Nie wyjdzie na maszynie w tym przypadku.
Oryginalny regulator na mostek 6 diod pobiera minimalny prąd wzbudzenia z D+ i jeśli regulator wykryje że alternator wytwarza już cokolwiek (napięcie z jednego z uzwojeń jest brane pod uwagę - W) to przełącza się na zasilanie wzbudzenia nie z D+ (gdzie w oryginale prąd jest za mały żeby wytworzyć cokolwiek użytecznego) a z B+.
W tym zamienniku nie ma wewnętrznej możliwości przełączania się na zasilanie z B+. Cały czas ciągnie minimalny prąd z D+ i praktycznie ładowania brak. Po prostu jest tam inny układ nadzorujący.
Jeśli podasz na D+ napięcie bezpośrednio z akumulatora przez żarówkę to w prosty sposób sprawdzisz czy to kwestia nieprawidłowego regulatora czy nie.
Maszyna symuluje pracę właśnie w sposób 2 - podaje się B+ na D+.
Nie wiem dlaczego ale ostatnio trafił mi się przypadkiem taki właśnie zamiennik z aluminiowym prostokątnym radiatorem. Z premedytacją przerobiłem alternator (mostek) żeby współpracował z nim bo daje (moim zdaniem) najlepsze możliwe napięcie ładowania - 14.4V, a nie jak badziewny włoski oryginał 14.0V.
Co ciekawe regulator kupiony był w jednym z najlepszych warsztatów zajmujących się regeneracją alternatorów i rozruszników w okolicy... i taki wałek :), a i jeszcze w dodatku za pierwszym razem nie zorientowałem się ocb i pojechałem wymienić na nowy (wymienili) i okazało się że (nie)działa w aucie tak samo jak poprzedni.
Na szczęście później testowałem alternator na stole i sprawa okazała się spokojnie do ogarnięcia przez średnio rozgarniętą jaszczurkę...
P.S.
Zaraz ktoś powie że napięcie badziewnego włoskiego oryginału to 13.8-14.4... już tłumaczę... w zależności od temperatury! Na nagrzanym to 14.0V w 3 oryginalnych sztukach z którymi miałem do czynienia.