Właśnie mam odmienne zdanie... Chodzi mi o to że kupujący szuka igły, auta używanego w stanie salonowym i do tego najlepiej żeby je kupić za 1zł... Moje auto które sprzedaje jest bezwypadkowe z oryginalnym lakierem (nie jestem fachowcem i powtarzam to co mówili mi lakiernicy - bo zaraz ktoś mnie tu będzie sa słowa łapał), ale być może wystawiam za drogo i kupca brak... Bo kupujący woli kupić w gorszym stanie technicznym, ale tańsze aby potem po kupnie dużo w nie wpakowac kasy żeby doprowadzić do normalnego stanu. Stąd napisałem że woli kupić dorżniete auto.
Jak sprzedawałem skode fabie która była faktycznie polakierowana na nowo bo ktoś przerysował gwoździem auto dookoła..., to klient zadzwonił że ze zdjęć stwierdził że skoro plakierowany jest zderzak z przodu i z tyłu to musiałaby być kanapka z auta zrobiona... pytanie po co dzwonił skoro nie chciał kupić???