Niektórzy wybierają 6kę dlatego żeby nie kupować 9ki złożonej z 3ch przystanków autobusowych
Bo niektórzy podchodzą do sprawy rozsądnie i realnie. Inni (większość) liczy, że akurat im trafia się wyborna, jedyna okazja zakupu modelu nowszego w cenie dobrego, starszego egzemplarza.
Gdybym miał w portfelu 20 tys. zł na samochód, to na pewno nie szukałbym 159. Ponieważ samochód to nie tylko jego zakup (nie mówiąc już o tym, co za 20k można kupić), ale jego serwis i eksploatacja.
Kiedy kupowałem swoją AR, to za pieniądze, które za nią zapłaciłem, mogłem kupić u takiego "Mirka", A6 3.0 TDI (niemiecka igła ). Ciekawe gdzie teraz byłbym ja i moja "niemiecka igiełka" .
Więc podsumowując: Stąd mój prześmiewczy ton... Niedługo wejdę do tematu i zobaczę posty w stylu:
"Panowie, warto ?!!!!!!!!!!!! Co sądzicie ????????!!!!!!!!!!!!!!
i ->tutaj<- będzie link do 2.4 jtdm w distinctive z przelotem ~170 000 km, za 15 900"
Dla mnie to już kabaret, bo idąc tym tokiem, to skoro za 20 tys kupuję AR 159, to za 30 kupuję Accorda, za 40 BMW 330 d, za 50 Audi A6, za 70 to już Porsche Cayenne... Nie warto zatem poczekać, dołożyć i kupić BMW 330d ?
Pozdrawiam