Oczywiście trzeba brać pod uwagę dwie strony tylko, że mechanik pali głupa:
"dzwoni i mowi ze musi zajrzeć do silnika , rozebrał i mowi ze wszystkie dźwigienki 16 szt jest połamane ! Ze wyjął walki rozrządu i sa przestawione, czyli jedna blokada wchodzi a druga nie. Twierdzi ze musiało Tybecie od początku i ze ktos przy tym grzebał bo samo by sie nie przestawiło."
Twierdzi, że nie może odpalić silnika i nie wie dlaczego? To co na wyłączonym silniku pękł pasek i rozwalił głowice? Czy może auto przyjechało z rozwaloną głowicą a właścicielka nic nie zauważyła poza piszczeniem paska?
Wiadomo, że nie można osądzić nie widząc nawet auta, ale wnioskując z opisu sytacji to wina leży po stronie mechanika. W mojej 156 zerwał się pasek klinowy. Słyszałem jak resztki paska obijają sie i zapaliła się kontrolka ładowania. Nie wiedziałem, że może go wciągnąć w rozrząd i chciałem tylko zaparkować. Nie zdążyłem. Więc nie wierze w teorie, że przez 300 km wkręcało pasek a właścicielka nic nie zauważyła i u mechanika go zerwało i wkręciło.
Wersja mechanika jest taka, że auto przyjechało do niego z rozwaloną głowicą bo ktoś wcześniej tam grzebał. Oczywiście właścicielka nie zauważyła usterki a jedynie piszczenie paska. On nawet nie może silnika odpalić i nic nie mówił o zerwanym pasku.
Moim zdaniem do zerwania doszło po nieumiejętnej ingerencji mechanika w pasek osprzętu. Przecież głównie w tym celu auto przyjechało do warsztatu. Skoro piszczał pasek i był do wymiany to nie powinien odpalać silnika tylko najpierw wymienić pasek. Gdyby auto przyjechało na wymiane np oleju i strzelił pasek to co innego. Nie mogę uwierzyć, że miał takiego pecha, że np chciał autem wjechać do warsztatu i wtedy strzelił pasek.
Dodano po 13 minutes:
Oczywiście, że są takie sytuacje i powinniśmy spojrzeć na to z dwóch stron. Tylko denerwuje mnie postawa mechanika, który twierdzi, że nic nie wie. Głowica rozwalona bo ktoś grzebał, o zerwaniu paska nic nie wspomina i nawet silnika nie może odpalić i nie wie dlaczego.
Ewidentnie próbuje się wykręcić od odpowiedzialności. Auto przyjechało na wymianę paska do warsztatu i pech a może nieumiejętna wymiana spowodowały zerwanie go w warsztacie.(skłaniam się ku drugiej opcji). Powinien teraz próbować jakoś dogadać się z klientem a nie umywać ręce.