W styczniu kupilem alfe...
Radosc jak cholera, w koncu alfa stanela pod moim domkiem
Na poczatek wymiana oleju, filtrow i rozrzadu. Inwestycja nienajnizsza, ale powiedzqailbym niezbedna.
Jednakze po pewnym czasie cos zaczelo sie delikatnie mowiac pieprzyc;;/
Auto tracilo moc, obroty skakaly jak zajaczek wielkanocny, swisty stuki i wszelkiego rodzaju inne niepokojace dziwki dobiegajace z silnika(
Poejchalem na egzaminer... Diagnoza: Uszkodzona sonda lambda;/
Koszt niewielki, wiec raz z sonda wymienilem jeszce przeplywke oraz swiece
Efekt???
ZADEN. Co prawda obroty sie uspokoily, ale autko nadal nie ma takiego przyspieszenia jakiego bym sobie zyczyl. Poprzednio mialem bravo i delikatnie mowiac alfa zbiera sie przy nim jak maluch;(
NIe mam juz sily na dalsze dochodzenie przyczyn. Egzaminer mnie zawiodl, reszta rozklada rece;/ NIe mam zamiaru wydawac siana na wszystko po kolei.
Moze ktos z forumowiczow moze mi cos doradzic? Poki co po 3 miesiacach uzytkowania nie jestem zadowolony z samochodu;/ a szkoda...
Blagam pomozcie!!!! moje gg 4444843
Co poczac dalej?