Na podstawie dwóch rzeczy:
1 - fizyka, jej nie oszukasz
2 - wrażenie subiektywne, jak jedziesz dynamicznie po krętej drodze to mając ATE masz wrażenie że zaraz nie wyrobisz, z dużym brembo nie ma czegoś takiego, tylko awaryjnymi auto co kawałek mruga
, albo jak gwałtownie hamujesz ze 150 do 90 bo Ci "zawodowy" wyskoczył tuż przed maskę.
Mówimy o sprawnym układzie, ATE jakoś spowalnia, ale czuć że brakuje mu wydajności (jak w większości seryjnych samochodów).
Chodziło mi o przedstawienie ogólnej mentalności ludzi w kwestii serwisowania samochodów. Zobaczcie ile na grupach jest postów "kupię 159 za 5-8k", myślicie że taka osoba wywali 1000 zł na hamulce?
Tak serwis 159 kosztuje bardzo podobnie, tylko wartość % napraw rośnie względem wartości samochodu (tej ogólnorynkowej a nie marzycieli "
moja 159 z 2007r jest warta 35k")