To nie kupuj. Generalnie nie kupuj nowego auta. Kazde auto, bez wzgledu na marke ma prawo sie zepsuc. Mialem w zyciu kilka nowych samochodow. Ani jeden nie przetrwal gwarancji bez naprawy. Skala usterek byla od skrzypienia w podszybiu (Astra III), poprzez peknieta przednia szybe (R. Clio) po wymiane kompetnego zawieszenia tylnego (R. Laguna). O drobnostkach typu awaria pompy oleju (Astra), czy rozerwaniu silownika wspomgania kierownicy (Astra) nie wspomne. 4x wymieniany czujnik cisnienia oleju (Corsa), wymiana kompresora klimy (Leon).
Nowoczesne auto sklada sie z miliona czesci od miliona dostawcow. Nie ma opcji aby cos nie zgrzytnelo.
Uzytkownicy Alf maja niestety powazne kompleksy na punkcie awaryjnosci. Od slowa do slowa zaczynaja sie "wkrecac", wyszukujac u siebie usterki zauwzone przez innych Alfistow.
Powtorze sie, Giulietta to moje n-te auto, jezdzilem wszystkim juz chyba od Forda Fiesty '88 przez 3 Renowki, Mercedesa W124, Volvo, przerozne Fiaty, Ople i Fordy. Kazdy sie psul, kazdy mial swoje "ficzery".
Pisalem i czytalem fora dyskusyjne wieeeelu marek i nigdy nie spotkalem sie z taka skala hipohondrii. Przeciez wy sobie odbieracie radosc z uzytkowania swojej wymarzonej zabawki.
Oczywiscie, ze moj egzemplarz ma swoje rozne niedostatki. Oczywiscie, ze licze sie z tym, ze cos sie zepsuje. Mam to gdzies, jest gwarancja, niech naprawiaja.
A do czasu az cos sie zepsuje zamierzam jezdzic z bananem na twarzy i patrzec na nudziarzy w Aurisach, Golfach i Cee'dach