Hej!
Też miałem kiedyś podobny dylemat. V6 jak na lekarstwo, a TS miał na forach paskudne opinie. Prawda jest taka, że gdyby nie "zrządzenie losu", to nadal jeździłbym Twinsem i cieszył się każdym dniem jak dziecko.
Fakt, może i ten silniczek jest nieco za słaby do takiej budy, ale wszystko zależy od tego czego oczekujesz. Świetny jako daily (zwłaszcza z lpg), na weekendowe popołudnia też wystarczy.
Patrz tylko na rudą, wszystko inne ogarniesz w mgnieniu oka! Podłoga, progi; wszystkie ogniska rdzy nie mogą umknąć Twojej uwadze. Po zakupie od razu nowy rozrząd (prawidłowo ustawiony), nowy wariator (niestety jego koszt zabija), alternator (nowy napinacz, rolka i pasek) i rozrusznik na stół (żebyś nie musiał tam grzebać i denerwować się), stan przewodów masowych, nowy (albo z właściwą gęstością elektrolitu) akumulator, świece, przewody i nowe fajki oraz cewki (jeśli zauważysz jakiekolwiek pęknięcia), hamulce i zawieszenie (wiadomo). Nie bój się zalewać pełnego syntetyku 5W, ja na takim jeździłem i rozruch był dużo lepszy niż na czymś bardziej gęstym (wariator Ci za to podziękuje).
Potem tylko dopieszczanie, ale to już czysta przyjemność. Zerknij na mój albo inny wątek w dziale "Nasze Belle", są tam TwinSmarki
.
Kupuj, ratuj i doświadczaj magii
.