Jesli by to tak mialo wygladac to faktycznie nie ma co sie pchac, szcegolnie, ze w tym roku w rodzinie mialem przypadek ze po roku uzytkowania okazalo sie - auto jest kradzione. Tez sprowadzony, z tym ze na szczescie umowa byla z handlarzem a on byl do namierzenia. Jesli chodzi o te sprowadzone z zagranicy jak widac nasza administracja z niezlym opoznieniem ma informacje co do pochodzenia aut (auto zarejestrowane przez 13 miesiecy ).