[QUOTE=swierqman;1804578]Oba tylne łożyska = 750 z robotą. 66 tyś przebiegu...
masz koła 18 to nie dziwuj się ze juz poleciały
[QUOTE=swierqman;1804578]Oba tylne łożyska = 750 z robotą. 66 tyś przebiegu...
masz koła 18 to nie dziwuj się ze juz poleciały
16,5 tys.
- wymieniona atrapa
- wymienione wkłady - jest lepiej już nie drżą jak wcześniej
czekam na:
- wymianę na nową kierownicę
- wymiana modułu przy lampkach gdzie jest mikrofon bo faktycznie ponoć jest felerny.
co świszczy w komorze silnika jeszcze nie wiem. .. na zewnątrz nic nie słychać
Sprawdz pompę wodyNapisał olex975
Uwaga - ciekawostka.
Usterka po 300 km, bo tyle miał samochód zastępczy, gdy go dostałem.
Po dłuższej jeździe, gdy stoję na luzie i puszczam szybko sprzęgło, obroty silnika rosną na chwilę do ponad 1500.
Gdy to samo zrobię z naciśniętym hamulcem, obroty nie rosną i wszystko jest normalnie.
Po kilku takich próbach wszystko wraca do normy, aż do kolejnego przejechania kilku kilometrów i zatrzymania się.
W sumie to mnie to nie interesuje, póki jeździ, ale jestem ciekaw, czy tylko ja mam szczęście do takich dziwnych przypadków, czy te samochody są jakieś felerne? A może Włosi pchają do Polski takie, które nie przeszły kontroli jakości?
Druga usterka - nie działa komenda głosowa "Odtwórz piosenkę ....". Wszystkie inne działają.
Kolego, ochłoń trochę bo jeżeli z taką determinacją wyszukujesz "awarii" w swojej Giulietcie to już nie dziwię się, dlaczego tak na nią narzekasz
Podbijanie obrotów o którym piszesz może mieć związek z systemem, który ma pomagać przy ruszaniu - wprowadzili to w nowym Tipo, może od 2016 roku też jest to w Giulietcie. Po wciśnięciu sprzęgła komputer sam podbija obroty w okolice 1,5 tys żeby płynniej ruszyć z miejsca.
Swoją drogą, jeśli lubisz w samochodzie czepiać się każdego drobiazgu, to włoszczyzna nie była najlepszym wyborem. Tutaj poważne awarie stosunkowo rzadko się zdarzają ale duperele mogą nieco irytować i trzeba do tego przywyknąć albo przesiąść się na japońca
Ależ jak jestem całkowicie spokojny. Ale jak coś nie działa, to jest to chyba awaria - taka jest definicja, nieprawdaż? A może jak radio w ogóle nie będzie działać, to mam przejść nad tym do porządku dziennego, wyciągnąć z piwnicy starego Grundiga i postawić sobie na dachu? Gra? Gra, więc o co chodzi.
Wyobraź sobie, że jest to mój czwarty nowy włoski samochód, a innych nie miałem, więc tu też nie trafiłeś.
A w ogóle to przeczytaj dokładnie co napisałem, bo po pierwsze nie zdarza to się zawsze, po drugie po puszczeniu sprzęgła, a nie wciśnięciu, a po trzecie każdy samochód podbija obroty po puszczeniu sprzęgła (ale na biegu, nie na luzie). Mnie już na kursie na prawo jazdy na dużym fiacie uczyli jak ruszać bez naciskania gazu.
Nowy samochód NIE MA PRAWA mieć usterek, a jak ma to jest to nienormalne i tyle, nieważne czy włoski, chiński czy japoński.
Opisałeś sytuację którą od razu zdefiniowałeś jako usterkę a nie musi taką być. Samochód robi dopiero pierwsze kilometry i każdych anomalii nie ma co nazywać od razu awariami. Większość kierowców nawet by tego nie zauważyli, bo po co bawić się sprzęgłem jeśli nie ma się zamiaru wrzucić biegu. Samochód to tylko maszyna i zawsze może coś się popsuć ale w samochodzie którym jeździsz wszystko jest w jak najlepszym porządku.
W nowym Tipo obroty podbijane są już po wciśnięciu sprzęgła, jeśli nie wbije się biegu to po prostu wracają do normalnych obrotów.
Choćby po to, że jak dojeżdżam do bramy i wychodzę, żeby ją otworzyć, to wciskam sprzęgło, wrzucam na luz i puszczam sprzęgło. Czy robię coś niezgodnie ze sztuką?
Ja mam przebieg 128tys i pewnie niejeden tu piszący znalazłby milion usterek - a to jakieś piśnięcie, a to puknięcie itd. A często różne takie zachowania biorą się z konstrukcji auta i niejednokrotnie klient się czepia bo np. w Hondzie tak nie miał
Uważam, że są (co najmniej) trzy typy kierowców - jeden to taki który zawsze znajdzie dziurę w całym i co chwilę jeździ do serwisu na gwarancji, drugi to taki który jest w stanie wszystko zepsuć i potem narzeka, że auto awaryjne i trzeci to taki który nie należy do tych dwóch pozostałych grup
Tak mnie natchnęło po przeczytaniu tematu o piszczącym sprzęgle
Swoją drogą kiedyś w 350Z spotkałem się z takim problemem, że nigdy nie dało się zatankować pełnego zbiornika paliwa - katalogowo 80 litrów, a tylko raz udało mi się zatankować 70 litrów (zasięg 0 i wskazówka leżała) a tak to 60-65 zależnie od humoru auta. I problem był powszechny i jakoś nikt nie jeździł z tym do ASO marudzić
W Pandzie z 2015r. jest podobnie z tą różnicą, że rosną dopiero przy puszczaniu sprzęgła.
Uprawnienia
Odpowiedz z cytatem