Mam nadzieję, że nie dożyję już tych czasów Na szczęście mojej to nie grozi, choćby z uwarunkowań czysto genetycznych
To był tylko żarcik , a tak poza tym to mam samochód (tyle, że nie Alfę) więc wiem, że trzeba go tankowaćStać Cie na Alfe z 1750 TBi, a na benzynkę już brakuje...?
Poprostu widziałem w "motorze" wyliczenia, że koszt instalacji gazowej (ok 5000zł) zwraca się gdzieś po 80 tys. km (w średniej wielkości kompakcie),
a silnik z wtryskiem bezpośrednim spala dodatkowo benzynę, to pewnie przebieg po którym się zwróci koszt montażu instalacji jeszcze zostanie przedłużony.
To samo miałem na myśli.... trzeba trzaskać niezłe przebiegi żeby to się kalkulowało. Ale kto komu zabroni
No właśnie, Darku, mógłbym prosić o mały apdejcik ile km ma aktualnie przejechane Twoja instalacja w JTSie? Z tego co pamiętam to już spory czas temu przekroczyłeś przebieg do pierwszej, "przewidywanej" awarii układu wtryskowego benzyny, więc wychodziłoby na to, że nie taki diabeł straszny?
Dawno przestałem poważnie traktować wszystkie gazetowe testy i wyliczenia.
To prawda .
Ale pomijając benzynę potrzebną na rozgrzanie auta do tych 35* no bo zwykła sekwencja też ją po to bierze to później w jeździe od 0,8L w trasie do 1,7L w mieście.
Założyłem ją bo miałem robić duże przebiegi (praca) stało się inaczej.
Mam około 30 000km , nie znam tej "przepowiedni" o awarii wtrysków.
Nawet nie słyszałem o awarii wtrysków w JTS-ie bez LPG
PS.
Żeby była jasność piszę tu o realnych przypadkach a nie tych teoretycznych gazetowych dyrdymałach.
Ostatnio edytowane przez Dariusz156 ; 23-12-2012 o 09:42
Moja Bella
Nie ma za co.
Ile ja się takich teoretycznych dyskusji naczytałem.
Jeszcze w latach 90-tych jak się pojawiły pierwsze instalacje na masową skale.
"wybuchające zbiorniki , płonące samochody , stopione głowice ,wypalone zawory."
Każdą usterkę w samochodzie można było zwalić na LPG .
Moja Bella
Tu się nie ma co śmiać.. gaz jest niebezpieczny, a przynajmniej tak było w moim przypadku, w starej cytrynie reduktor zaczął mi zamarzać podczas jazdy w trasie, zatrzymałem się i zacząłem grzebać, niezważający na to że gaz gdzieś się ulatniał. Po 15 minutach, zaczęło mi się kręcić w głowie, ból niesamowity przy tym, mdłości takie że wiadomo czym się skończyło Mam nauczkę, że więcej nie grzebać przy takich rzeczach
Żeby nie robić offtopu, to powiem szczerze, że gdybym posiadał takie auto to nie zakładałbym w ogóle gazu. Jeżeli nie robisz jakichś ogromnych przebiegów rocznych, to tak jak koledzy pisali wyżej, prędko Ci się to nie zwróci.. No ale co kto lubi