Ja też lałem do golfa i do alfy jest lany 10w40 mobil 1 do diesla,wiem ze motul 6100 10w40 i valvoline 10w40 diesel są bdb , no ale mobil jak dla mnie sprawdzony(przeze mnie) i fakt jest faktem że motul i valvoline to koszt 120-140zł za 5l a ja mam mobila po znajmości za śmieszne pieniądze
Ja tu w tej liście nic felernego nie widze. Alfa jak alfa, nikt cukierka nie sprzedaje. takie pierdoły to nie jest duży koszt tylko troche czasu na walke z tym. Felerna alfa to jest jak najpierw Ci pasek strzeli , zrobisz pasek i CI strzela panewki itd itp i koszty idą w grube tysiące. (czego nikomu nie życze). natomiast to co napisaleś to normlane eksploatacyjne sprawy. Jakbyś kupił nawet bez pukającej zawiechy to po 10 -20 tys zawsze się coś odezwie, w 156 jest dużo eleemntów w zawieszeniu i jak sie nie robi na raz to co jakiś czas się któryś oddzywa. Ceny już nei strasza bo są zamienniki. Kiedyś trzeba bylo za dolne wahacze dawac po 650 zł teraz oryginalne są po 450 a zamienniki chyba ok 300. i tak ze wszsytkim jest mniej wiecej. Nie narzekaj za bardzo, bo alfa to Ci może dopiero pokazać ile kosztuje. u mnie po 2 latach wkład przekroczył wartość zakupu. ale stan był kiepski i cena dobra. no i to bylo 6 lat temu.
Alfa Romeo:Giulia 2.0 '18- w budowie/159 2.0 '10 - na sprzedaż /156 2.0TS '97 -moja pierwsza -zgniła/156 2.0 JTS - trzymam na klasyka
Pozostałe: Uaz 469 2,6i(Isuzu) - w błoto / Isuzu Trooper 3,5 V6 - w błoto / Volvo XC90 2.4D - nudziarz / Honda CB750 '91/ Fiat 126p '96
A jaka przyjemność z odbudowy i doprowadzenia do stanu perfekcyjnego ...
Napisał Andy1970
Właśnie.......
To jest bezcenne.....gdy się widzi i kupuje auto w kiepskim stanie , po roku zaś jest się dumnym posiadaczem danej marki i odbudowanego egzemplarza.......
Po prostu radość.....,wtedy koszta idą w zapomnienie i pozostaje ogromne zadowolenie z efektu pracy....
Mazdę doprowadziłem wręcz do perfekcji.....zamierzam zrobić to samo z moją Alfinką.....
Po większości Waszych postów Drodzy Forumowicze jestem w stanie stwierdzić że zawsze mogłem trafić gorzej i na prawdę żałować...... - nie jest jednak zle.....
Najważniejsze to zawieszenie , resztą zajmę się w trakcie normalnej eksploatacji
---------- Post added at 11:08 ---------- Previous post was at 11:06 ----------
Ja tu w tej liście nic felernego nie widze. Alfa jak alfa, nikt cukierka nie sprzedaje. takie pierdoły to nie jest duży koszt tylko troche czasu na walke z tym. Felerna alfa to jest jak najpierw Ci pasek strzeli , zrobisz pasek i CI strzela panewki itd itp i koszty idą w grube tysiące. (czego nikomu nie życze). natomiast to co napisaleś to normlane eksploatacyjne sprawy. Jakbyś kupił nawet bez pukającej zawiechy to po 10 -20 tys zawsze się coś odezwie, w 156 jest dużo eleemntów w zawieszeniu i jak sie nie robi na raz to co jakiś czas się któryś oddzywa. Ceny już nei strasza bo są zamienniki. Kiedyś trzeba bylo za dolne wahacze dawac po 650 zł teraz oryginalne są po 450 a zamienniki chyba ok 300. i tak ze wszsytkim jest mniej wiecej. Nie narzekaj za bardzo, bo alfa to Ci może dopiero pokazać ile kosztuje
I zapewne nadal nią jezdzisz ......i jesteś teraz zadowolony pomijając Swój wkład w auto ?
Napiszę kiedyś podobny post.......,kiedy już wszystko będzie tak jakbym chciał by było...
przeczysc sobie klawiature bo Ci sie kropa zacina
Drogi Kolego , czy regulamin Forum zabrania " kropkowania " ?
Bardzo przepraszam i szczerze żałuję
Nie obiecuję jednak że sytuacja już nie będzie miała miejsca....
Ja przyłączę się tu do opinii że to nie felerność czy awaryjność tego modelu tylko to jak o auto się dba ma największe znaczenie. W tym przypadku poprzednik nie zadbał. Sprowadził pewnie auto w dobrym stanie, jeździł aż większość elementów prawie zajeździł i sprzedał.
DRIFT-R's ALFA 147[CENTER]
Tak mi tłumaczy mój mech.
Pech chciał że akurat pewnie Holender nie dbał ("Dres" zostawił w bagażniku amory ,które to wymienił i okazało się iż są to oryginalne amortyzatory Alfy z roku 1999,czyli z rocznika samochodu - "Tulipan" nie robił więc chyba niczego,prócz amortyzatorów zostały mi się dwie sprężyny obniżające - "dres" zmienił na oryginały gdyż auto było dla niego za niskie) , zaczęło się sypać więc sprzedał to polskiemu "dresowi" , ja przejąłem pałeczkę po nim w stanie dość mocno zużytym i teraz muszę udzwignąć koszta by autko odzyskało dawny stan.
Także jestem zdanie iż "jak dbasz , tak masz" stąd zawsze dbałem o samochody i będę dbał nadal.....o Alfę zaś należy "pieszczotliwie" zadbać , odwdzięczy się na pewno
Ostatnio edytowane przez Tiestosclublife ; 02-03-2012 o 13:02
sory ale po przeczytaniu pierwszego postu odnosze wrażenie że jedyne z jakimi autami miałes do tej pory do czynienia to resoraki na półce i żyjesz w jakiejś wyimaginowanej bajce. Kto przy zdrowych zmysłach chce zamienic auto ?? on miał powód chciał sie pozbyc bubla ale ty?? zmieniłeś z papucia na lać z tą różnica że lać jest dziurawy. A to dopiero początek pojeździsz trochę to jeszcze pewnie cos wyjdzie.
Może po prostu nie jezdziłem autami tak dobitymi ??
Ford Mondeo 95r HB 1,8 -osobiście sprowadzony z Niemiec - zginął w czołówce - wydatków poza rozrządem brak....szybko go rozbiłem
Mazda 626 GF V 1,8 Sedan - sprowadzony z Danii , zakupiony już w PL - wymienione to , co wymienia się zawsze i na czas - resorak to nie był
Skoda Roomster 2009 1,4 TDI służbówka - ASO serwisowało więc nie wnikałem , przyjemne autko
Citroen Berlingo 2000 służbówka - padaka jakich mało
Fiat Seicento 600 VAN 2010 służbówka - serwis ASO - także nie wnikałem
Alfa Romeo 156 1,9 JTD 1999 - i tu zaczynają się problemy , tłumaczę je poniekąd brakiem wkładu poprzednich właścicieli
Jak więc widać resoraków pozbyłem się jeszcze za "knypka" , choć straż pożarną MATCHBOX-a pamiętam do dziś
Zamiana podyktowana była chęcią zmiany na inne autko z racji znudzenia się Magdalenką , padło na Alfę bo od zawsze te samochody jakoś mnie pobudzały nieco inaczej niż wiejskie BezMózgoWozy i Szmelcwageny i pozostałe Paski.
Druga rzecz to Diesel , z racji oszczędności choćby na paliwie w stosunku do PB.
Uprawnienia
Odpowiedz z cytatem