Napisał
S.A.
Nabywca kupił samochód z przebiegiem prawie 200 000 km (egzemplarz TI z największym przebiegiem i najtańszy jaki miałem na placu). Przed planowanym przyjazdem, udostępniłem mu nr nadwozia, o który prosił. W systemie była wyraźna informacja, że w samochodzie zostały dokonane dwie interwencje związane z zerwaniem paska rozrządu. Samochód został zakupiony z pełną świadomością. Padło także oskarżenie o korektę licznika, ponieważ została stwierdzona ingerencja w sterownik silnika. Jeżeli nabywca byłby bardziej inteligentny, niż wskazuje post na forum - zdziwiłoby go kilka rzeczy: 1) sterownik był nowy i błyszczał, a sterownik, który ma 6 lat jest cały zaśniedziały i są widoczne ślady korozji 2) co to za korekta na prawie 200 000 km? 3) na tym forum jest nawet wątek o tym, jak sterownik w silniku 2,4 z czasem przestaje "widzieć" dwa wtryskiwacze - istnieją na naszym rynku firmy, które oferują nowe sterowniki, ale żeby wgrać do nich oprogramowanie ze starego sterownika, należy je rozkleić, choćby po to, aby zachować oryginalność przebiegu 4) z systemu wynika, że samochód serwisowany był prawie do samego końca, więc skąd pomysł o korekcie licznika? Chciałbym także zacytować dwa sms-y, które otrzymałem od nabywcy: "Rozszczelnil sie simering na wale od strony kola pasowego i prawie caly olej poszedl", po jakimś czasie kolejny "Jednak to pompa oleju. Dostaly sie tam igielki od konikow i zniszczyly ja od srodka" (kolejny fanatyk zwierząt w silniku). W tym wypadku właściwie nie wiem czego dotyczyła awaria. Odniosłem wrażenie, że chodzi jedynie o wyłudzenie pieniędzy. Wartym uwagi jest także fakt, że Pan przyjechał do mnie Alfą 156 z silnikiem 2,4 JTD 175KM, w którym podniósł moc do 280KM, więc kto może wiedzieć jaką ingerencję wykonał po zakupie Alfy 159 ode mnie?
Kończąc swoją wypowiedź, chciałbym nadmienić, że nie zapytał mnie Pan z ciekawości o korektę licznika, ale zwrócił się Pan z prośbą o konkretną usługę, której ja nie wykonuję.
Z poważaniem,
SuperAlfa