Cześć, zawsze pocieszałem się, że u mnie tylko i wyłącznie usterki mechaniczne, a tu po trzech latach bez problemów z takimi fochami stało się. Spokojna jazda ekspresówką 120 km/h, zjazd ślimakiem na rondo, wyjazd z ronda, wbity drugi bieg. Nagle szarpnięcie, choinka błędów (w tym lampa alladyna, mrugająca rezerwa i poziom paliwa, który spadł do zera). W konsekwencji tego silnik zgasł. Na szczęście odpalił, wywaliło check. Jechał dalej normalnie. Podpięcie MESa pokazało taka listę- skasowałem je wszystkie. Zaraz po tym przy włożeniu kluczyka wywala mi jednak błąd VDC i hill holdera, których nie mogę niestety odczytać w MESie bo nie mam adaptera :/ Jakim kolorem połączę się z ABS?
Miałem tak niekiedy, że wywaliło mi te błędy podczas odpalania, przy podpięciu kabla do kostki ale zwalałem to na jakiś spadek napięcia czy coś - wtedy nie widniały na zegarach jak teraz. Wymieniałem dzisiaj wahacze górne i płyn hamulcowy, na pewno niczego nie uszkodziłem. Rozlałem wprawdzie trochę płynu w komorze ale to minimalnie w okolicach przekaźnika świec żarowych i od raz wytarłem. Na sterownik silnika nie spadła nawet kropla. Wypiąłem i wpiąłem ponownie kostki od wtrysków tak dla pewności. Napięcie wg MES'a na postoju z włączonym radiem, klimą i światłami mam 11,95V o ile można mu wierzyć.
Sprawa tyczy się 159 1.9 8v, kompletnie straciłem teraz zaufanie do tego samochodu