I przyszła kolej na mnie, po latach ciągłej walki, dziesiątkach napraw, 100tys przejechanych km - pora rozstać się z alfą. Niestety ilość małych i większych pierdółek do zrobienia oraz fakt że auto psuło się akurat w czasie ważnych okoliczności (gdzie totalnie nie powinno) - przeważyła decyzje. Mimo że o to auto dbałem jak o żadne inne i mimo 23 lat w środku bije na głowe niejedno o połowe młodsze auto (stopień zadbania - gabinet) niestety pora na rozstanie.
Pytanie do Was - co byście doradzali - szukanie kupca (gdzie oczywiście wziałbym jakieś grosze a ewentualnemu kupującemu przekazał 100% info co i jak), oddanie na złom? Nie chce płacić ubezpieczenia za auto które raczej będzie stało. w sumie nie wiem ile ono faktycznie może być warte. A może pora coś z niego wyciągnąć i sprzedaż te części? Jak wtedy wygląda sprawa z oddaniem na złom? (pytam bo nigdy nie oddawałem).
Dzięki wszystkim za lata pomocy i pogłebienia wiedzy, akurat motoryzacja to zupełnie nie moja dziedzina a przy Alfie poznałem kraine o ktorej nie snilem