Panowie, są jaja.
Jaja dotyczą:
AR147 r.2003
Silnik 1,9 JTD 16V 140KM
Przebieg: 150Kkm (tyle pisze, a ile ma..??)
Jakiś miesiąc temu zapalił się MCSF. Po przeczytaniu kilku tematów wyczyściłem na początek czujnik ciśniena turbiny. Zasyfiony był strasznie. Po umyciu błąd znikł na jakieś 2tygodnie. Po tym czasie zapalał się znów.
Komputer, diagnoza - uszkodzony czujnik ciśnienia, pokazuje cały czas 1bar, bez względu na to czy slinik pracuje czy nie. Nowy czujnik został kupiony (jakiś włoski w intercars'ie, 180zł). Jednocześnie wyczyściłem EGR (całkiem był ładny) oraz dolot za przepustnicą (te kanały między EGR a kolektorem), te były mocno zasyfione.
Błąd zanikł i nie pojawił się już.
Zaraz po tym wszystkim pojechałem do Monachium (1000km+1000km), wszystko ok, ale po przejechaniu 1000 z silnika dobiegał nowy dzwięk, jakby klekot cichy, czy dzwonienie... Słyszalne na wolnych obrotach, słychać przez kilka sekund i zanika,podczas hamowania na luzie... Nie odkryłem warunków w jakich dzwięk ów się pojawia, jest-niema-jest... Tak z kociej d..y.
Wróciłem i stopniowo silnik zaczął tracić moc.
Poprzednio pięknie ciągnął od 1800-2000rpm, aż do 4000rpm, po prostu poezja. Teraz zaczyna dopiero od 3000-3200 ciągnie tak do 3500 i koniec. Najbardziej widać to podczas wyprzedzania, po dodaniu mocno/słabo gazu silnik nie przejawia żadnych chęci do przyspieszania, powolutku wlecze się do tych 3200 (około), dostaje kopa na chwilkę i zaraz kończy.
Rury elastyczne turbina-ic-kolektor "wydają się" całe,żadnych świszczących dzwięków, dzwięk turbiny również - myślę - jak wcześniej.
Proszę o wszelką możliwą pomoc i sugestie co możliwych przyczyn zaistniałego stanu.
Z góry dziękuję i pozdrawiam wszystkich
Przemek