Witam Pany!
Ph1 .Tyle miesięcy spokoju było a tu nagle
Wsiadam do auta, (nawiew jak zwykle na 1) przekręcam stacyjkę i Bzzzzzzz.... Buczy przekaźnik, pod schowkiem pasażera, bez zapalonych świateł świeci się panel od nadmuchów, po włączeniu świateł cisza. Wgramoliłem się w okolice schowka, żółty przekaźnik bzyczy, po wyjęciu cisza, podmieniłem na drugi, znowu to samo. Jak zgaszę nadmuch na 0 to cisza, bzyczenie powiększa się razem ze skakaniem 1,2,3,4, na 0 cisza
Z tego co tam widziałem, to jest silnik dmuchawy, rezystor i wszystko zasila przekaźnik który bzyczy... Same pokrętła świecą przy włączeniu zapłonu, jak wszystko nie świeci; po włączeniu świateł pokrętła gasną a wszystko świeci jak powinno.
Po odłączeniu silnika z wtyczki jest cisza i spokój
Ciemno i zimno, nadmiar pracy i wrodzone lenistwo zimowe sprawiają ze nie mam weny tego sprawdzać, miał ktoś coś podobnego? to panel, rezystor a może silnik?
EDIT: Po piwie nabrałem animuszu, wyjąłem silnik, sprawdziłem, działa po podpięciu do aku na krótko!
Druga rzecz, grzebiąc pod schowkiem w okolicach dmuchawy i komputera znalazłem wiszącą sobie wtyczke