Hej,
W skrócie: wczoraj rano - kończę manewr wyprzedzania na czwartym biegu, nagle obroty na maksa, Niunia ryczy wszystkimi cylindrami - myśle znowu ten dywanik zablokował pedał gazu (raz na autostradzie pare lat temu miałem taki przypadek), zaświecił sie MCSF, wskazówka poziomu paliwa na zero i kontrolka rezerwy miga sobie, dodam - wszystko to dzieje sie w ułamku sekundy, wbijam sprzęgło, wrzucam luz, Niunia sie uspokaja, na wszelki wypadek badam noga pedał gazu, toczę sie ze wzniesienia lecz gdy wpijam trójkę i daje gazu to obroty ledwo do 2000 dochodzą myśle kurde mam tryb serwisowy w V6 czy co, toczę sie dalej, szukam dogodnego miejsca dla lawety, zatrzymuje auto, gaszę, odpalam, wskazówka paliwa na moment pokazuje właściwie po czym opada na dno, rezerwa sie swieci lub pulsuje kurczę w szoku byłem nie pamietam juz, Check swieci na stałe ale auto normalnie odpala i normalnie jedzie... Wchodzi na obroty, hamuje wszystko OK, tylko Check wciąż swieci.
Dojeżdżam do mechanika w Wałbrzychu do którego właśnie jechałem na wymianę paru kosmetycznych gadżetów, on podpina pod komputer i pokazuje błąd przepływomierza i drugi przepustnicy. Od wczoraj cisza od fachmana, a ja po okazaniu w ciagu ostatnich czterech lat eksploatacji Ogromu miłości, cierpliwości, serca i bardzo dużych pieniędzy idę w po ulicy w poszukiwaniu taksówki, dzwonię do Kuby z Częstochowy i myśle ...chyba juz wystarczy Niunia...
Panowie... Jakieś pomysły co to sie wydarzyło, zepsuło ??
Aha dywanik raczej nie mógł zablokować pedału gazu, bo to sprawdziłem po zatrzymaniu autka.