Witam wszystkich serdecznie, to mój pierwszy post na forum, a jeżeli chodzi o samochody to jestem totalnym laikiem. Swoją alfę kupiłem w październiku w poprzednim roku. Wszystko tam raczej grało, oprócz tego, że raczej sporo paliła, zresztą dalej tak jest. Dzisiaj jednak zdarzyła mi się przykra niespodzianka. Gdy wróciłem ze sklepu, samochód nie chciał odpalić w ogóle. Jedynie byłem w stanie usłyszeć cykanie przy próbie odpalenia auta, kontrolki nie cały czas się świeciły, więc kumple podpowiedzieli, że to nie akumulator. Później przyjechał jeszcze jeden kumpel i sprawdzał jeszcze ten akumulator na kable, ale bez efektu. Czytałem na forach, że można spróbować młotkiem lekko klepnąć rozrusznik, bo możliwe, że to szczotki. Kumpel tak więc uczynił, jednak od tego momentu nawet tego cykania nie było słychać. Odpaliliśmy go na popych, odpalił bez problemu, przejechaliśmy się kilka kilometrów, wróciliśmy na parking i próbowałem znowu go odpalić, bez szans. Dalej to samo. Moje pytanie do was, czy to na pewno rozrusznik? Co mogę jeszcze zrobić? Czy może to być jakaś inna przyczyna? Dziękuje z góry za pomoc i pozdrawiam serdecznie.