Ostatnio miałem okazję pojeździć (wspominam tylo o Alfach, bo przewinęło się tego sporo):
1) 156 2.5 V6 w gazie
lub po prostu krótko przejechać się:
2) Giuliettą (kiedyś wcześniej trochę MiTo - tym łącznie z 30, 40 kilometrów)
3) Giulią Veloce
I o ile Giulietta i MiTo wydały mi się ogólnie "spoko", tzn. "czuć" Alfę i tak samo człowiek w środku czuje się jak u siebie, to... nie zachwyciły mnie na tyle, żebym o nich marzył lub rozważał ich zakup, nawet w topowych wersjach.
Co do Giulii: wygląd zewnętrzy, wiadomo (myślę, że to odczucie większości), super. Wewnątrz: bajka. Fotele, w porównaniu do tych, które mam w 159, niebo a ziemia. Ogólny "nastrój" wewnątrz bardzo dobry, chce się tam siedzieć. Układ kierowniczy: poezja. W porównaniu np. do 159 czuć wyraźnie, że to całkiem inna klasa technologii (piszę to jako laik w tym względzie, takie mam odczucia): kierownica leży świetnie w dłoni, operuje się nią bardzo lekko, samochód dosłownie czuć w rękach. Co do osiągów i emocji: miałem okazję jechać jako pasażer na torze i w Giulii Veloce (podkręconej na ponad 300 koni) i w Giulii Quadrifoglio, odczucia i emocje były podobne (jako pasażer, na torze, nie czułem zbytniej różnicy osiągów, w podkręconej Veloce czułem się jak w Q), ale wydawało mi się, że nawet w seryjnej Veloce za kółkiem czuje się nieco większe emocje. "Dół" dość mułowaty, nawet przy gazie w podłodze zbiera się to jakoś niezadowalająco. Sama jazda daje sporo emocji, ale... nie tyle co jazda z Busso pod maską. Pewnie sporo osób mnie skrytykuje (choć trudno krytykować czyjeś subiektywne odczucia), ale momentami miałem większą frajdę z jazdy po mieście 156 2.5 w gazie, niż z rundki w Veloce. Odnosząc Veloce do GTA: bez porównania, odnośnie emocji i radości z jazdy, wybieram GTA i Busso - ten silnik Alfy od pierwszego z nim spotkania (w 156 GTA) dał mi niesamowicie dużo radości i emocji. I za każdym razem jak prowadzę samochód z Busso pod maską jest to samo: pozytywne emocje (czego nie mogę np. powiedzieć o 1.9 JTD, gdzie... no jest momentami fajnie, ale przeważnie to monotonia, klekot, jakaś taka nijakość), wręcz efekt "wow, mega". Nie ma go w żadnym innym przypadku, jakkolwiek, oprócz Giuli Q, nie byłem pasażerem ani nie prowadziłem żadnego super cara*.
Zaczynam rozumieć dlaczego właściciele Veloce tak szybko myślą o modach. Te 280 (a nawet 200 w "zwykłych" 2.0, które, z tego co się orientuję, mają po prostu inny program) koni w tym aucie to rzeczywiście w praktyce "mało".
I jeśli sam miałbym się decydować na Giulię, to tylko Q. Tej jeszcze nie miałem okazji prowadzić, ale podejrzewam (na podstawie doświadczeń pasażera od odczuć właścicieli i recenzentów), że jest o niebo lepiej niż w Veloce. No ale wiadomo, że to już całkiem inny pułap cenowy. A i tam pewnie od razu chce się coś "poprawiać".
Inna rzecz: trudno porównywać całkiem inne samochody z całkiem innych epok motoryzacyjnych (156, 159, Giulia). Nigdy nie będą to porównania równomierne i obiektywne. Ale subiektywnie, myślę, można jedne do drugich odnieść na podstawie własnych doświadczeń.
* Tutaj muszę zdradzić, że w mieście, gdzie mieszkam jest dość ciekawa taksówka. Lancer Evo X po modyfikacjach (350 koni coś ponad 400 niuta). Przejazd nim po mieście w środku nocy... bezcenny. Wygląda świetnie (mi się podoba), jeździ baaaardzo fajnie, daje sporo frajdy, ale wolę kierować sam 156 z V6, niż być pasażerem takiego Lancera (ile można się kiwać na fotelu w prawo i lewo przy każdym kolejnym zakręcie). Miałem też okazję być pasażerem w Mustangu 3.7: też nieźle brzmi (sportowy wydech) i jeździ, a że "pasażerowałem" w zimie, to i kierowca mógł pobawić się napędem na tył, ale... jest jakiś taki... zwykły.
---
Pytania do Was, zwłaszcza tych, którzy mają podobne, a zwłaszcza dłuższe i bogatsze doświadczenia niż nieskromny ja:
1) czy takie porównania mają w ogóle (nawet subiektywny) sens? Czy raczej oddzielać takie samochody, motoryzacyjne "światy" i nie próbować ich łączyć?
2) czy ktoś miał/ma Busso (GTA, 3.0, etc.) i miał/ma Giulię Veloce/Q i mógłby opisać swoje odczucia?
3) czy rzeczywiście jest tak, że sporo ekstra samochodów (wygląd/osiągi/prestiż) jest... no ekstra, ale brakuje im "tego czegoś", co ma Alfa (zwłaszcza Busso), czy takie patrzenie/postrzeganie/odczuwanie jest raczej wynikiem podejścia bardziej emocjonalnego niż racjonalnego?