Hej,
naszło mnie jakiś czas temu na zakup auta na wekendowe popołudnia. Warunek- lata 90 albo początek lat 2000.
No i odbijając się od wszystkiego co mi się podoba/ kiedyś podobało- moja miłość skręciła na właściwe tory- człowiek nigdy z Alfy nie wyjdzie
Do rzeczy- szukam 166 koniecznie przedlift i koniecznie benzyna. No i tu jest kłopot- busso niewiele wystawionych a TS- a się boje.
Słusznie?
Pewnie że chciałbym V6 ale "na bezrybiu" zaczynam spoglądać w stronę ts-a.
Jest aż tak źle?
JDT nie chcę- auto typowo jako zabawka więc kwestia spalania jest drugorzędna- liczy sie przyjemność.