Witam wszystkich
Proszę o pomoc w diagnozie usterki w mojej alfie.
Ostatnio po wymianie płynu hamulcowego zaczęły mi się blokować hamulce na wszystkich kołach. Zaczynając jazdę na zimnym silniku nie widać problemu, dopiero po przejechaniu kilku/kilkunastu kilometrów (bez nadmiernego hamowania) odczuwalne jest nieodpuszczanie hamulców. Jadąc na luzie czuć wyraźne opory toczenia, samochód dość szybko zwalnia. Podczas jazdy spalanie chwilowe na komputerze wskazuje skok do 10-17l/100 (normalnie to dochodziło do 10-11l/100km przy ostrej jeździe, a palił średnio 6l.). Po zatrzymaniu felgi są gorące (z przodu dosłownie parzą, z tyłu trochę mniej się nagrzewają ale tez parzą .
Przetestowałem auto na podnośniku, po naciśnięciu kilka razy hamulca kolo nie chce się obracać. Dopiero jak odkręcę odpowietrznik przy zacisku i po zejściu "kilku kropel" płynu hamulcowego dają się łatwiej obracać.
Zaznaczam, że to nie wynika z zapieczonych tłoczków, spuchniętych przewodów hamulcowych, czy prowadnic na których "pływają" zaciski. Zostało to sprawdzone i wszystko jest ok.
Zaznaczam, że hamulce odpowietrzyłem na włączonym zapłonie, zaczynając od koła położonego najbliżej pompy do najbardziej oddalonego (tak jak to się powinno robić z hamulcami z ABS-em). Nawet kilka razy włączałem silnik, żeby serwo pomogło w odpowietrzeniu) Nie wiem tylko czy przy zalewaniu nowego płynu przypadkiem nie zapowietrzyła mi się pompa hamulcowa, jej nie odpowietrzałem. Czy jest konieczne odpowietrzanie pompy hamulcowej czy też pompy ABS. W jaki sposób to zrobić??? Dodatkowo po przejechaniu kilku kilometrów powtórnie spróbowałem odpowietrzyć już tylko przednie hamulce (z tego co zaobserwowałem nie było w układzie powietrza). Dodam, że przy ostrym hamowaniu działa ABS
Dzisiaj zrobiłem eksperyment. Podejrzewając serwo odłączyłem przewód podciśnienia i ostrożnie przejechałem się autem ok 10km. Była dość niska temperatura więc nie wiem czy mój eksperyment jest wiarygodny bo wcześniej jak mi się grzały hamulce było o 10 stopni C więcej. Wynik jest taki, że tylne felgi nie nagrzały się wcale, felgi z przodu były ciepłe (jednak nie parzyły), sprawdziłem też tarcze z przodu no i niestety były gorące. Dodam, że podczas tych 10km cały czas używałem hamulców, wiadomo że bez wspomagania nie mogłem gwałtownie zahamować ale nie czułem oporów toczenia i wskaźnik spalania wskazywał 5-11l/100km.
Czy w związku z tym należy uznać, że padło serwo (może po wielokrotnym mocnym wciskaniu hamulca przy odpowietrzaniu)? A może zawór zwrotny w serwie? Czy jest jakiś sposób żeby przeczyścić ten zawór zwrotny bez demontowania połowy samochodu? Gdzie znajduje się ten zawór i jak do niego dotrzeć? Rozumiem że serwo jako takie jest nierozbieralne ale jakieś części tego serwa chyba da się wymienić.
Jeszcze mam jeden pomysł ale bez Waszej pomocy sobie nie poradzę. Chciałbym skrócić (wyregulować) trzpień serwa łączący się z pedałem hamulca tylko nie wiem jak go się reguluje. Hamulec jest położony w maksymalnie najwyższej pozycji i na zgaszonym silniku nie czuć luzu, a chyba powinien jakiś być!?. Proszę o podpowiedź czy ten trzpień w alfach można regulować wkręcając i wykręcając od strony pedału hamulca ???
Jeszcze raz serdecznie proszę o pomoc.
Pozdrawiam