Dziś w nocy jakiś zapewne wielki fan Alfa Romeo postanowił sobie przywłaszczyć moją Stelvio.
Żeby ona nowa była, żeby ona chociaż niski przebieg miała.
Nie, zakosił spod bloku, bez słowa wyjaśnienia.
Żal mi dupę ściska okropnie.
To był pierwszy przeze mnie konfigurowany samochód.
Przejechaliśmy razem sporo, nie zawiodła mnie ani razu...
Teraz pewnie leży gdzieś rozpieprzona na najdrobniejsze śrubki, albo jakaś ruska dupę w niej wozi.
Żal, smutek, pustka
co dalej...?