Jestem chyba ostatnią osobą, która będzie broniła polskich ASO - ale minimum obiektywizmu nakazuje wspomnieć, że w moim przypadku też mieli zestaw do recalla od Alfy, podrukowaną dokumentację i w sumie nie wyglądało to jakoś źle lub chaotycznie. Niestety - nie mogłem być na warsztacie tylko podglądałem ich pracę z kamer, a to nie zawsze dawało pojęcie co dokładnie robią.
Jedyny oczywisty minus to to, że kierownik serwisu na koniec mnie okłamał co do zakresu prac, bo ewidentnie nie chciało mu się zapytać mechaników co dokładnie robili...