Jak do takiej wartości spadło napięcie to już raczej śmietnik. A jaki tam jest w ogóle typ akumulatora?
"Ważniejsza od celu podróży jest radość z podróżowania" - Soichiro Honda
Jak do takiej wartości spadło napięcie to już raczej śmietnik. A jaki tam jest w ogóle typ akumulatora?
"Ważniejsza od celu podróży jest radość z podróżowania" - Soichiro Honda
Kilka dni temu odpiąłem telefon z usb i wyłączyłem silnik. Wszystko się wyłączyło, ale po sekundzie radio się włączyło. Normalnie świeci i gra. Zegary wyłączone, lewarek też. Wyszedłem z auta i je zamknąłem ale radio cały czas grało. Włączyłem auto bez odpalania po czym wyłączyłem i to załatwiło sprawę. Nie wiem czy jeśli bym je tak zostawił to by się wyłączyło czy wyładowało aku. Ale jeśli radio w specyficznych okolicznościach może grać i ciągnąć prąd po wyłączeniu, to pewnie inne podzespoły też mogą się nie do końca wyłączyć.
Jak włączysz radio " bez zapłonu" to po pewnym czasie samo się wyłącza (przynajmniej w mojej tak jest).
Nie włączyłem go. Wysiadając z auta odłączyłem telefon i wyłączyłem silnik. Ekran zrobił się czarny po czym się włączył. Nie wiem jak zbudowany jest soft i zarządzenia zasilaniem, ale moją pierwszą myślą było, że radio zaliczyło lekką zwiechę przy odłączaniu telefonu i nie zauważyło sygnału wyłączenia.
Dzisiaj u mnie padł akumulator, byłem akurat na urlopie na mazurach. W piątek podłączyłem akumulator pod prostownik, żeby się naładował na tyle, jak bardzo pozwoli ładowarka. W sobotę rano wyjazd, w po drodze postój na zakupy, potem na obiad, dojazd na pole namiotowe. Samochód był parę razy otwierany, przez 2 minuty pompowałem materac z użyciem pompki podłączanej pod gniazdo 12V, wczoraj parę razy też po coś sięgałem do środka, a dzisiaj rano otwieram, coś popykało pod maską, patrzę, a lampki w drzwiach w trakcie pykania przygasają i już wiedziałem, że jest problem. Zasiadłem za kierownicą, klikam start, a tutaj zegary skaczą, miga wszystko, po jakimś czasie się załącza, sypie błędami a po wciśnięciu rozruchu umierało, by ponownie ożyć. Dziwne, bo nie mogłem wyłączyć kompletnie stacyjki. Przy próbie rozruchu czułem tylko lekkie uderzenie w pedał hamulca i tyle. Zdjąłem klemy, podładowałem akumulator z paneli fotowoltaicznych pożyczonych z przyczepy kempingowej (prądu na kempingu brak), po 2 godzinach ładowania samochód odpalił. Ucieszyłem się, stwierdziłem, że i tak mieliśmy zmieniać kemping, bo znajomi musieli wracać dzisiaj do domu, a my przenieść się gdzieś indziej. Spakowaliśmy się, autko popracowało z 40 minut, gdy się pakowaliśmy do samochodu, nie było żadnych błędów nic. Podjechaliśmy do Szczytna, zatankowałem, samochód i odpalił bez problemu, podjechałem pod Kaufland zrobić małe zakupy i po powrocie po wciśnięciu zapłonu pod maską z parę sekund zaczął strzelać chyba przekaźnik. Wyszedłem z samochodu, bo się wystraszyłem, że coś innego się dzieje. Spróbowałem jeszcze raz, znowu przekaźnik (chyba) strzelał przez parę sekund, w trakcie tego migały światła tylne i pewnie przednie do jazdy dziennej też. Samochód odpalił dopiero z kabli po użyczeniu prądu z innego auta. Wróciłem do Warszawy nie gasząc silnika, bo stwierdziłem, że albo na kołach wrócę dzisiaj, albo na lawecie z pola biwakowego, bo skoro po godzinnej jeździe samochód nie był w stanie odpalić, to już kaplica. Ekran pomiędzy zegarami ciągle pokazywał brak ESC, coś ze wspomaganiem kierownicy (czerwony znaczek), brak świateł drogowych (automatycznych), nie działało DNA, tempomat, generalnie to funkcjonowały podstawowe rzeczy takie jak klima, radio i navi z android auto.
Nie mam zamiaru kupować w ASO akumulatora, bo pewnie padnie za 3-4 lata. Przekopywałem się przez parę wątków, ale postów jest tak dużo, że jedynie, na co polecanego trafiłem to akumulator AGM Duracell i jakaś Centra, ale obecnie nie mogę odnaleźć modelu. Mógłby ktoś podesłać modele, które są w rozsądnych pieniążkach (tańsze od akumulatora z ASO) i się dobrze Wam spisują? Chciałbym od rana zacząć czegoś szukać i zakupić, by móc jeszcze jutro wrócić na mazury i w końcu trochę odsapnąć. Rano będę dzwonił do sklepu Uruchom https://uruchom.com/ , bo cieszą sie dobrą opinią, a sam u nich też już kiedyś kupowałem akumulatory do kampera, motocykla i poprzedniego samochodu. Ciekawa sprawa ogółem, bo akumulatory montowane na pierwszy montaż wytrzymywały zwykle około 7-8 lat, u kumpla w Monedo nawet 12 lat. Samochód garażuję, temp w nocy w garażu zimą nie spada poniżej 10*C, doładowywałem co jakiś czas akumulator, jak robiłem krótsze dystanse i nie spodziewałem się śmierci po 3-4 latach. Samochód kupiłem w 2020 jako wyprzedaż rocznika 2019, także jeżeli siedział tam od fabryki, to miał 4 lata około. I tak to bardzo słaby wynik.
Ostatnio edytowane przez Lober ; 10-07-2023 o 22:08
Chyba na Twoim miejscu czekałbym na wypowiedź Epsonixa bo najwięcej wie na temat tego poronnego systemu ładowania w naszych Alfach. Być może faktycznie AGM byłby lepszy jako, że szybciej łapie energię - aczkolwiek nie wiem czy nasze pojazdy nie walą za wysokim napięciem ładowania okazjonalnie co mogłoby na AGM'a trochę słabo wpływać. Raczej nie sądzę żeby tak się działo (że te "za wysokie" mogą się pojawiać) - ale tu właśnie Epsonix by się przydał ze swoim doświadczeniem w tym temacie bo go ostro orał. Ogólnie sporo użytkowników AGMy stosuje w Alfach i raczej nie czytałem żeby ktoś kur*ił, że padł jakoś szczególnie i niespodziewanie szybko.
A z ciekawości to jak u Ciebie ze StartStopem? Masz jakiś auto deaktywator albo sam go nawykowo ręcznie codziennie zabijasz? Czy też jest w użytku jak sobie durny konstruktor to wymyślił (razem z drugim mądrym od układu ładowania)?
Odruchowo to wyłączam. Czasem się zapomnę, np. po wizycie na stacji benzynowej albo w sklepie, ale generalnie wyłączam. Ostatnio nie chciał się wzbudzać, stąd moja decyzja o podładowaniu akumulatora przed wyjazdem. Co ciekawe dzisiaj raz się uruchomił, czym mnie niemal nie doprowadził do zawału serca, bo miałem obawy, że utknę na remontowanym odcinku blokując cały ruch w stronę Warszawy.
No ale jak Ci się załączył tzn że jakiś kontroler uznał że stan naładowania aku był ok. Dziwna sytuacja o ile ten cały algorytm to nie zbiór przypadkowości chodzący w pijanym widzie.
Tak to trochę wygląda jakby Ci klema niekontaktowała a aku był w zasadzie dobry?! Jak z napieciem na aku? Zmierzonym miernikiem na zaciskach a nie przez system Alfy. Sprawdzałeś?
System ładowania jest skopany.
Taka sytuacja: przed wyjazdem naładowałem akumulator i zmierzyłem napięcie na klemach 12,9V
Potem była trasa 2x200 km, z prędkością niemal cały czas w przedziale 130-170 km/h, przeważnie ok. 150 km/h.
Po powrocie znowu zmierzyłem: 12,6V
Po takiej trasie akumulator nie utrzymał napięcia.
Przy szybkiej jeździe IBS nie pozwala ładować aku!
Mam drugi, starszy samochód, bez systemu IBS. W nim nie mam żadnego problemu z ładowaniem przez alternator.
Odpalam i jadę, może ze 2-3 razy w roku doładuję profilaktycznie prostownikiem/ładowarką.
To jest chore, co mamy w Giulii/Stelvio.
Aż dziwne, że nie było jeszcze żadnej awantury do producenta i kampanii naprawiającej skopany algorytm IBS.
Giulia Super 2.2 MultiJet