Sprawdzić auto czujnikiem lakieru i zabrać auto na przegląd do dobrego diagnosty. Na pomiarze bieżnika opon też można trochę urwać jeśli są różnice w wysokości bieżnika.
Jeśli jest to 1.9 JTDm 120KM lub 150KM to lepiej zrezygnować bo mają wadliwą skrzynię M32. Miałem ją w Oplu i kilka razy bieg wyskoczył po przełożeniu. Nadawała się do remontu, ale problem ten mnie ominął. Najlepiej wybrać wersje 170KM, jeśli chodzi o silnik 1.9 diesel.
No nie, nie. To zaczyna już być obsesją. Czyli jak ktoś ma auto kilka lat, jeżdzi po kraju, róznymi drogami, odpryskują czasem kamienie, czasem ktoś zarysuje auto na parkingu, czy jakiś pijak przejedzie gwoździem, cokolwiek... Albo lakier wyblaknie, cokolwiek....
To już nie można, po prostu NIE MOŻNA polakierować żadnej części, bo przeciez przyjdzie klient z miernikiem grubości lakieru i powie: eeee, panie, auto bite, bo malowane.
To jest jakaś zupełna już aberracja. Sam malowałem swój zderzak, bo miał masę odprysków, kiedyś mi jakiś matoł przytarł na parkingu i zwiał. No ale przyjdzie Seba z miernikiem i powie: o, auto bite, zderzak malowany.
Masz auto kilka lat. Ani się waż lakierować czegokolwiek)))
Trzeba czasem pomyśleć.
Przy oględzinach auta używanego czujnika lakieru używasz po to, aby sprawdzić, czy dany element był naprawiany (malowanie - naprawa powłoki lakierniczej) lakierniczo czy też blacharsko np. poprzez szpachlowanie.
Co innego podwójne lakierowanie, a co innego uzupełnienie ubytku/dziur po rudej/wgniecenia w błotniku czy drzwiach szpachlą. Wg mnie druga opcja kwalifikuje się do obniżki ceny auta, jeśli nie było o tym informacji w ogłoszeniu.
159 1.9 JTDm 16V '06 => 2.2 JTS '07 => 1750 TBi '09 => 3.2 JTS Q4 '06 => 159 2.2 JTS '08, Nuova Bravo 1.4 T-Jet '10
Nie są problemem lakierowane elementy. Problemem jest uczciwość handlarzy. Ogłoszenia w internecie to jedno wielkie bajkopisarstwo plus konkurs detailersko/fotograficzny. Jednym z narzędzi do weryfikacji stanu auta, tak jak wizyta na podnośniku, czy podłączenie komputera jest miernik lakieru. jeśli handlarzyna deklaruje mi w ogłoszeniu, że auto jest bezwypadkowe, często 100% fabryczny lakier, a później przy oględzinach wychodzą różnice w powłoce, to dlaczego ja mam naiwnie wierzyć w tłumaczenia o drugiej warstwie na etapie fabryki? zwłaszcza jeśli jest to często powiązane ze źle spasowanymi elementami/krawędziami itd. Problem trochę na własne życzenie wykreowali kupujący, bo każdy chce trafić bezwypadkową cenową okazję. Mało tego ludzie nie są świadomi, że ~12 letni lakier po przebiegu ~200kkm jest mocno zniszczony, ale do sprzedaży jest dobrze nawoskowany i prawdziwy wygląd auta wychodzi po 3-4 wizytach na myjni - bo tyle z reguły wytrzymują zabiegi detailingowe poziomu komisowego.
czy podwójny lakier to powód to obniżki ceny? raczej do podniesienia wartości auta. dla przykładu w naszych ~12 letnich 159-kach korozja/wypiaskowanie osłon progów, tylnych nadkoli, obicie od kamieni maski czy ogniska korozji na tylnej klapie to standard, który czeka w zasadzie każdy egzemplarz. jeśli ktoś to naprawia to podnosi wartość auta, a nie go obniża. tyle tylko, że w naszym pięknym kraju takie prace trzeba dokładnie dokumentować fotograficznie, żeby później nie było wątpliwości, że ktoś dba o auto, a nie naprawiał wypadek.
powodem do obniżenia ceny lub w niektórych przypadkach do rezygnacji z zakupu jest kumulacja czynników: podwójny lakier/źle spasowane elementy/nie pasujące krawędzie/gruba szpachla. czy tez inne ślady świadczące o wypadkowej historii pojazdu.
to trochę tak jak ze sprzęgłem. w aucie z 200kkm nalotu informacja o fabrycznym sprzęgle już sugeruje, że w najbliższym czasie będzie ono wymagać wymiany, z dużym prawdopodobieństwem bez oglądania dwumasa będzie już dawała o sobie znać. Natomiast informacja, że w aucie jest już wymienione sprzęgło podnosi atrakcyjność oferty, czy też cenę auta.
Ostatnio edytowane przez WinnieThePooh ; 08-07-2020 o 11:29