Witam,
Jestem świeżym posiadaczem Alfy 159 z silnikiem 1.8 z 2006r (przebieg ok. 82kkm). Samochód kupiłem od komisu, który sprowadził Alfę z zagranicy. Oczywiście przed zakupem była ścieżka na stacji diag, była wizyta w ASO i w trzech niezależnych warsztatach, tam utwierdzono mnie w wierze w przebieg i nienaganny stan zawieszenia. Kupiłem, wczoraj zarejestrowałem i trochę pojeździłem.
Teraz do rzeczy. Płyn chłodniczy niemal niknie w oczach: Po zrobieniu 100km w warunkach miejskich bez przekraczania 3500 obrotów stan zmienił się z
1mm poniżej maximum do
5cm poniżej minimum. Ubytek jest przerażający...
Co zrobiłem próbując zdiagnozować usterkę:
1. Odkręciłem korek wlewu oleju w poszukiwaniu jasnego nalotu.
Efekt: Korek od wewnątrz jest czarny, nie ma na nim nic maślanego/białego/jasnego.
2. W trakcie uruchamiania i na pracującym silniku sprawdziłem, czy spaliny nie są białe.
Efekt: Spaliny są bezbarwne zarówno podczas rozruchu, pracy na niskich obrotach jak i na wyższych.
3. Umieściłem karton pod silnikiem, później auto pracowało przez ~20 minut.
Efekt: Karton suchy, także wzrokowa ocena komory silnika nie wykazała wycieków/plam.
Co dalej? W poniedziałek czeka mnie rozrząd z pompą wody (podobno właśnie ona może być przyczyną), czy są jeszcze jakieś domowe sposoby namierzenia przyczyny picia płynu chłodniczego przez Bellę?
Pozdrawiam