Siedzę przy komputerze, przygotowuję lekcję zdalną na jutro z języka ojczystego Rudolfa Diesel'a i tak mnie coś piknęło... czy w temacie o Tonale nie ma przypadkiem g.wno burzy o nic?
Wchodzę i co widzę? Jak nic będę musiał założyć biuro jasnowidzenia i zarabiać tym na życie.
Kulturalni, merytorycznie przygotowani i ogarnięci będą musieli mi wybaczyć ale dziś nie mam czasu i ochoty na wywalanie postów i dawanie ostrzeżeń osobom, które z uporem maniaka się takowych domagają.
Reszta nie jest warta komentarza.
Otwieram po sprzątaniu.