Witam,przeglądałem różne fora w tym temacie ale nie znalazłem nic odpowiadającego mojemu problemowi. Mianowicie przy odpalaniu auta jest wszystko ok, po pierwszym przysłowiowym kilometrze tez, lecz gdy jadę trochę dłużej zaczyna się..... czasem po kilometrze czasem po dwóch, trzech (baaaaardzo rzadko wcale) brzydki metaliczny dźwięk z pod maski. Dochodzi bardziej z lewej strony maski (z perspektywy kierowcy) i brzmi jak... sam nie wiem jak zacierane łożysko, takie metaliczne skrobanie. Dźwięk nie jest jednostajny tylko przerywany, nierównomierny. Towarzyszy mi do momentu rozgrzania silnika potem ustaje, przynajmniej w dużej mierze, choć czasami się zdarzą pojedyncze "jęki". Jeśli się ktoś spotkał z czymś takim to proszę o pomoc, jakąś radę, a wspomnę jeszcze, że nie słychać tego na postoju. Z góry dzięki za odpowiedzi, pozdrawiam.