Hej,
Powoli mam strach w oczach szybciej jechać 145 z 1.6 boxerem na pokładzie, bo i ile silnik ciągnie ładnie to przy hamowaniu robi się nie ciekawie. Raczej nazwał bym to spowalniaczami, a nie hamulcami. Gdyż mając jeszcze 156 to tam stają dęba przy lekkim naciśnieciu hebla. W 145 natomiast muszę się zapierać o fotel, aby zahamować.
Zjawisko to potęguje się po rozgrzaniu, co by mogło wskazywac na zawodniony płyn hamulcowy - faktycznie kolor ma nieciekawy, niewiadomo kiedy wymieniany. Mało tego prawdopodobnie tarcze krzywe, bo czuje bicie przy hamowaniu.
Na przodzie siedzą tarcze pełne, a na tyle bębny..... Włosi zawsze mnie zaskakiwali.
O ile bębny już zrobiłem kompleksowo (ręczny ładnie pali gumę), to został mi jeszcze przód + płukanie całego układu hamulcowego + dokładne odpowietrzenie układu.
Pytanie zasadniczne jaki dobry zestaw hamująco - niepiszczący dobrac na przód (tarcza + klocek)?
Jaki płyn zalac? Nie mam książki do 145, lecz wydaję się, że DOT 4. Jakiś konkretny - dobry.
Auto bez abs.