Witam wszystkich,
Jestem tu nowy więc może pokrótce przedstawię swoją historię. Od 2015r jestem (nie)szczęśliwym posiadaczem AR 159 2.4 JTD, odkąd auto pojawiło się na rynku było moim motoryzacyjnym marzeniem, długo jednak nie było mnie na nią stać. Chwilowo zadowoliłem się AR 166 2.4 136KM. W końcu przyszedł ten moment kiedy mogłem kupić 159 Wybór padł na 2.4 w automacie (akurat taka się pojawiła z bardzo bogatym wyposażeniem, pomyślałem fajnie bo niema dwumasa), ale długo się nią nie nacieszyłem. Po ok. 2kkm stuki w silniku - wyrok panewka. Decyzja remont, wał, panewki, pierścienie, sprzęgło hydrokinetyczne, pompa oleju, i kilkanaście drobnych innych rzeczy... w sumie prawie 10k zł. Bajka auto na chodzie po remoncie, ale jakoś mocno dymi na czarno, chwilowo olewka brak kasy Po jakichś 2-3 miesiącach wyrok wtryskiwacze, regeneracja 2k zł, bajka auto znowu chodzi jak wzorowo. Mijają kolejne 3 miechy, niedzielne popołudnie wracam z wycieczki krajoznawczej, pozostało 30km do domu, nagle bum chmura dymu auto zgasło, wyrok pęknięta głowica, wymiana na używkę, przy okazji okazało się że turbina kończy swój żywot, wymiana na używkę, suma 3k zł. O drobnych rzeczach takich jak np. alternator, termostat to już nawet nie wypada wspominać, najgorsze jest to że to nie koniec problemów Od pewnego czasu zauważyłem że źle się dzieje z skrzynią biegów, lekkie szarpnięcia przy zmianie biegów, przeciąganie biegów, i mocne, głośne uderzenia przy zmianie z P na R. Olej wymieniany przy okazji remontu silnika. Dziwne problemy z odpalaniem auta, taka sytuacja auto stoi całą noc przychodzę odpalam igła, jadę do sklepu 1km, robię zakupy jakieś 10min wracam i auto nie odpala, tzn. żeby odpalić kręcę rozrusznikiem jakiś 10s i odpala a przy tym chmura szaro- niebieskiego dymu (spojrzenia ludzi na parkingu bezcenne).
Dlatego kieruje do Was zaawansowanych użytkowników pytanie czy użerać się z tym dalej czy sprzedać w pi......u i kupić coś innego, może benzyna? Bo ręce mi już opadają, ale innego samochodu niż AR dla siebie nie widzę